Od listopada pracuję nad płytą i cały czas zastanawiam się, skąd zdobyć pieniądze na jej skończenie. Mój komputer tnie się już na etapie "szkiców". Opracowałem metody, żeby jakoś pokazowe miksy zrobić, ale jeśli ten album ma brzmieć porządnie i tak, jak to sobie wyobrażam, muszę mieć dobry komputer, interfejs i monitory. Skąd te jebane gimby mają pieniądze na to wszystko, jak to nie są małe kwoty (ok. 5 tysięcy)? Jak mam tę płytę sfinansować, żeby na tym stracić jak najmniej, a najlepiej wcale?
Zarabiam mało - sprzedaję usługi telekomunikacyjne, ale nie jestem w tym zbyt dobry, więc pieniędzy starcza na szlugi, jedzenie i dojazdy... w skrócie muszę znaleźć lepiej płatną prace, ale póki co myślę o innych sposobach.
Patrzę po ludziach, skąd hajsy ciągną - crowdfunding... to świetna inicjatywa, super opcja w ogóle, ale ja przy sponsorowanym poście dot. mojej muzyki, na moim fanpage'u, mam 5 lajków i 2 komentarze od osób, które i tak regularnie się udzielają tam. Kurwa na tę stronę tutaj zaglądacie tylko, jak jest Feast of Beats, a tak to prowadzę to tylko dla siebie. Jakim cudem miałbym znaleźć kilkaset osób skorych do zrzucenia się na moją płytę? Nie znoszę i nawet nie umiem żebrać, więc musiałbym mieć od tego ludzi, od reklamy etc. szczerze mówiąc wolę to zostawić na czas, gdy stanę się ofiarą klęski żywiołowej, czy coś takiego i będę potrzebował pieniędzy naprawdę.
Ostatnio wrzuciłem moje albumy na serwisy streamingowe, żeby było łatwiej je znaleźć, posłuchać, a i może przy okazji zarobie coś, ale własnie sprawdziłem ile się zarabia na takim Spotify:
Zarabiam mało - sprzedaję usługi telekomunikacyjne, ale nie jestem w tym zbyt dobry, więc pieniędzy starcza na szlugi, jedzenie i dojazdy... w skrócie muszę znaleźć lepiej płatną prace, ale póki co myślę o innych sposobach.
Patrzę po ludziach, skąd hajsy ciągną - crowdfunding... to świetna inicjatywa, super opcja w ogóle, ale ja przy sponsorowanym poście dot. mojej muzyki, na moim fanpage'u, mam 5 lajków i 2 komentarze od osób, które i tak regularnie się udzielają tam. Kurwa na tę stronę tutaj zaglądacie tylko, jak jest Feast of Beats, a tak to prowadzę to tylko dla siebie. Jakim cudem miałbym znaleźć kilkaset osób skorych do zrzucenia się na moją płytę? Nie znoszę i nawet nie umiem żebrać, więc musiałbym mieć od tego ludzi, od reklamy etc. szczerze mówiąc wolę to zostawić na czas, gdy stanę się ofiarą klęski żywiołowej, czy coś takiego i będę potrzebował pieniędzy naprawdę.
Ostatnio wrzuciłem moje albumy na serwisy streamingowe, żeby było łatwiej je znaleźć, posłuchać, a i może przy okazji zarobie coś, ale własnie sprawdziłem ile się zarabia na takim Spotify:
"Spotify płaci artyście 0,003 euro za jednorazowe odsłuchanie jednego utworu,
a 0,029 euro za jednorazowe odsłuchanie całego albumu."
a 0,029 euro za jednorazowe odsłuchanie całego albumu."
Strzał w pysk, to mało powiedziane, choć to i tam jest optymistyczna wersja.
Niemniej jednak "Face It" już jest na Spotify, Deezer, GooglePlay, iTunes - z niedługo będą na WiMPach, Xboxach i innych pierdololo, a i będą też inne płyty (Bez Puenty, Arrakis, Świt Zimnych Graczy, Jazz-o-naire), więc tylko szukać.
A, wracając do tematu, jeśli masz ochotę mnie wesprzeć finansowo, możesz słuchać w kółko na tych serwisach (zwłaszcza jak masz konto premium np. na Spotify - ponoć wtedy trochę więcej płacą), możesz kupić album na bandcamp.com (sam wybierasz za ile), albo po prostu przelać mi hajs, w zakładce kontakt masz tę opcję. Big up!
Niemniej jednak "Face It" już jest na Spotify, Deezer, GooglePlay, iTunes - z niedługo będą na WiMPach, Xboxach i innych pierdololo, a i będą też inne płyty (Bez Puenty, Arrakis, Świt Zimnych Graczy, Jazz-o-naire), więc tylko szukać.
A, wracając do tematu, jeśli masz ochotę mnie wesprzeć finansowo, możesz słuchać w kółko na tych serwisach (zwłaszcza jak masz konto premium np. na Spotify - ponoć wtedy trochę więcej płacą), możesz kupić album na bandcamp.com (sam wybierasz za ile), albo po prostu przelać mi hajs, w zakładce kontakt masz tę opcję. Big up!